W jaki sposób różne kraje rozwiązywały kwestię wychowania i utrzymania niewidomych? Jakie rodzaje pism wypukłych były wówczas w użyciu? (a było więcej niż trzy) Za co w pewnym instytucie ociemniali wychowańcy dotkliwie pobili jego dyrektora? W którym kraju niewidomym kobietom zakazywano zawierania małżeństw? Jak uczono w instytucie warszawskim i na czym polegało współmieszkanie przy ulicy Piwnej? A to tylko niektóre z licznych omówionych zagadnień.
Jeśli sprawozdawcą jest – znany nam z poprzednich wpisów – dyr. Jan Papłoński, to wiadomo, że nie zabraknie także uwag ogólniejszej natury, od samego wstępu i bezużyteczności gromadzenia się na kongresach naukowych zaczynając, przez ciekawą wzmiankę obyczajową o niechęci gmin żydowskich do statystyk ludności, a na nieoczekiwanym efekcie ubocznym islamskiego zakazu przeszkadzania zwierzętom w pożywianiu się – kończąc.
Krótko mówiąc – krótko nie będzie. Tekst o rozmiarze ponad 87 tys. znaków (prawie 50 stron standardowego maszynopisu), więc lektura na dobrą herbatę, którą pewnie warto będzie nie raz powtórzyć. Zastanawiałem się, czy nie podzielić go na kilka mniejszych wpisów, ale trudniej w takim przypadku byłoby czytać i przeszukiwać całość.
W moim prywatnym rankingu – numer 1 na liście dotychczasowych znalezisk, odkopany dzięki krótkiej wzmiance w jednym z „Kurjerów warszawskich” o zawartości rocznika 1873-4 pamiętnika Instytutu Głuchoniemych i Ociemniałych, który okazał się dostępny cyfrowo. Jak zwykle, tekst może zawierać drobne błędy OCR.