Mogłoby się wydawać, że po dyrektorze Zieńcu gorzej już w Instytucie Głuchoniemych i Ociemniałych nie będzie. I faktycznie, pod niektórymi względami było lepiej…
Prócz osobliwej kariery kolejnego dyrektora z bożej łaski, poniższy wycinek (60 tys. znaków) wspomina wiele postaci i zawiera mnóstwo pobocznych wątków, do wycięcia których nie mogłem się zmusić.
Dotychczas zabór rosyjski kojarzył mi się głównie z podstawowymi informacjami z lekcji historii, od niedawna także z notką „dozwolieno cenzuroju” umieszczaną w niektórych powieściach z przed I wojny, przytaczany fragment pokazuje nowe wymiary tej sprawy m.in. rusyfikację w praktyce ze zwieńczeniem w postaci strajku wychowańców ociemniałych w 1905 roku…